Matowa płynna pomadka Lime Crime w kolorze –Bleached
Specialnie post jest wcześniej z okazji Dnia kobiet :D
W dzisiejszym wpisie skupię się na produkcie do ust z
niszowej firmy Lime Crime. Jest to jedna z najbardziej barwnych i błyszczących
marek. Opakowania ich produktów wyróżniają się i są bardzo urocze.
Na początek jak zawsze przy nowej marce na blogu kilka słów
o samym producencie.
Lime Crime stworzyła Doe Deere, która nazywana jest unicorns
queen. Pierwsze cienie i pomadki pojawiły się w sprzedaży w 2008 r. i podbiły
serca kobiet na całym świecie. Jest to firma, która słynie z logo z motywem
jednorożca oraz oferty kosmetyków o różnych, nawet najbardziej
nieprawdopodobnych, baśniowych kolorach.
Dużym plusem jest to, że ich produkty są wegańskie, czyli
nie zawierają składników pochodzenia zwierzęcego ani produktów ubocznych,
takich jak wosk pszczeli, lanolina, serwatka i karmin. Oraz firma nie testuje
na zwierzętach, za co otrzymała certyfikaty PETA i The Leaping Bunny Program.
Ja w tym poście skupię się na ich najpopularniejszym produkcie,
czyli płynnej pomadce o matowym, ale bardziej „gumiastym” niż suchym
wykończeniu.
Produkt jest bardzo mocno napigmentowany, jedna warstwa ma
pełne krycie. Pomadka szybko zastyga i jak każda zastygająca szminka wysusza usta,
ale nie tak mocno jak np. produkty z nyx. Jest bardzo trwała, z ręki trudno ją
zmyć.
Pojemność: 2,6ml
Cena: 89.99 zł lub 16£
Dostępność: Dostępna na stronie glowstore, cultbeauty
Kolor: Bleached
Kolor nazwałabym
ciemnym nudziakiem w tonach ciepłych. Jest między różem a brązem. Jest to
piękny wyjątkowy odcień nadający się na wieczór jak i do dziennych makijaży. Zapach jest przyjemny nie bardzo mocny, ale
wyczuwalny delikatnie waniliowy.
Opakowanie jest piękne i muszę się przyznać, że chciałam tą
pomadkę ze względu na cudowny motyw róż. Produkt jest bardzo poręczny i
solidnie wykonany, nić się nie ściera i dobrze się otwiera. Aplikator jest nawet precyzyjny, więc do
pomadki nie trzeba używać konturówki.
Produkt jest dobry jednak ja używam go dość rzadko jedynie
na większe wyjść, ponieważ nie jestem po prostu fanką matowych pomadek, które
wysuszają usta. Szminka jest ładna, więc ozdabia toaletkę, ale chyba nie
zdecydowałabym się na nią za 90 zł.
Co sądzicie o tym produkcie? Znacie tą firmę? A może coś z
Lime Crime polecacie?
Amazing post, fantastic photos! xx
OdpowiedzUsuńHappy Women’s Day! ♡
Słyszałam dużo pozytywnych opinii o tych pomadkach i ten kolorek jest przeboski <3
OdpowiedzUsuńMój blog
Przyciąga wzrok samo opakowanie. Nie znam tej firmy. Ja również nie jestem zwolenniczką matowych pomadek.Świetna recenzja.
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze firmy. Ale kolorek pomadki jest piękny :)
OdpowiedzUsuńpomadka ma przepiękny kolorek! ❤ do tego uwielbiam waniliowy zapach w kosmetykach. :) Bardzo podoba mi się też opakowanie. Nie znam marki Lime Crime, a bynajmniej nie kojarzę.
OdpowiedzUsuńŚliczny kolorek, uwielbiam matowe pomadki . Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttps://natalluska.blogspot.com/2018/03/rzeczywistosc-zapuszczania-moich.html#more
Kolor bardzo ładny i śliczne, słodkie opakowanie.
OdpowiedzUsuńChętnie zobaczyłabym jak prezentuje się na ustach, bo pierwszy raz spotykam się z tą marką.
Kolor piękny. Nie znam, ale może przetestuję! 😊
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie. Lubię wegańskie kosmetyki.
OdpowiedzUsuńopakowania pomadek są cudowne, kolor tak samo :)
OdpowiedzUsuńAni moja sostra ani dziewczyna nie używają tej pomadki, nowa jakaś firma. Fajnym tekstem piszesz post. Wpadaj jeśli chcesz nowy post. mytruetherapy.blogspot.com
OdpowiedzUsuńOraz obserwuję.
UsuńOpakowanie i kolor cudowne! Mi się marzy paletka cieni z tej firmy, moooże kiedyś sobie pozwolę:)
OdpowiedzUsuńZostawiłam obserwację, pozdrawiam, https://kolorowazuzita.blogspot.com ♥